Tytuł brzmi może trochę zbyt dramatycznie, ale myślę, że mimo to dobrze odzwierciedla przekaz artykułu. Będzie o sercu, Eskimosach, rybach, fokach i po raz kolejny: omega-3.
Jedni boją się, że umrą z powodu nowotworu, inni boją się żółtaczki, jeszcze inni lękają się, że zginą w wypadku samochodowym. Większość z tych fobii jest nieuzasadniona, gdyż liczby pokazują wyraźnie:
ok 30% ogólnej liczby zgonów, spowodowana jest problemami z układem krwionośnym i właśnie między innymi tego powinnyśmy się dzisiaj bać.
Na problemy z układem krwionośnym jest pewien sposób. Racjonalny i o solidnych podstawach.
Śmierć z powodu problemów z układem krążenia:
100 na 1800 zgonów – Amerykanie, 40 na 1800 – Duńczycy, 3 na 1800 – i tu wkraczają nasi bohaterowie – Eskimosi. To lata 1950 – 1974. Patrząc na aktualne tendencje żywieniowe, ta rozbieżność z pewnością jest większa.
Statystki - zaskakujące. Wyciągnijmy wnioski, znajdźmy przyczynę i bądźmy zdrowsi. Dużo zdrowsi.
Na nasze szczęście badań związanych z tym zjawiskiem przeprowadzono bardzo wiele,
a wyciągnięte z nich wnioski są jasne i przekonujące. Czas na wkroczenie głównych bohaterów opowiadania:
Kwasy tłuszczowe omega-3.
Kwasy te można nazwać „morskimi”, gdyż występują głównie w faunie i florze oceanów. Eskimosi spożywają dziennie średnio prawie 1 kg morskich pokarmów, niezwykle bogatych w omega-3 (w tłuszczach „lądowych” występują głównie kwasy omega-6).
Poziom cholesterolu u Eskimosów jest prawie tak wysoki, jak u Amerykanów, lecz jest to głównie „dobry” cholesterol HDL. Krew Eskimosów jest rzadsza. Nic dziwnego, że ich serca żyły i tęnice mają się lepiej. Dość szybko powiązano to właśnie z dietą – z kwasami omega-3. Wszystko brzmi pięknie tylko czy na pewno to one są cudownym środkiem dla naszego serca, więc nie obyło się bez dodatkowych badań.
Badacze z Uniwersytetu w Oregonie, podawali badanej grupie 6-7 łyżek tranu z łososia. Wyniki potwierdziły oczekiwania – efektem był spadek poziomu złego cholesterolu i rozrzedzenie krwi. Inne badania – na zwierzętach, przeprowadził Dr Lands, karmiąc bogatymi w tran pokarmami psy, koty i myszy. Już po trzech tygodniach osiągnął spodziewany rezultat – spadek liczby zakrzepów, zatorów, oraz ataków serca.

Jesteśmy tym, co jemy. Duża zawartość omega-3 w diecie, zwiększa jego zawartość w komórkach, wypierając nadmiar kwasów omega-6, który występuje często przy zachodnim stylu odżywiania się. Nasycone tłuszczami omega-3 ściany komórkowe są bardziej elastyczne, co znacznie ułatwia transport. Ten mechanizm może okazać się zbawienny dla naszego życia, chroniąc przed udarem czy zawałem.
Jeszcze jedno badanie. Przeprowadzone w Holandii i oparte na ponad dwudziestoletniej analizie.
Liczba zgonów z powodu chorób serca była o połowę mniejsze u mieszkańców małego miasteczka Zutphen. Jego mieszkańcy jedli dziennie średnio 30g ryb.
Warto jeszcze dodać, że tłuszcze omega-3 zawarte w rybach, to w dużej mierze EPA oraz DHA –
główny budulec kory mózgowej. Badanie wskazuje lepszy rozwój mózgu i funkcji poznawczych u dzieci zażywających suplementy z omega-3 (Dr. Alex Richardson). Badania przeprowadzone w 1991r przez
The Lancet na czternastu tysiącach kobiet w ciąży, wskazały widoczny związek między spożywaniem produktów morskich w trzecim trymestrze ciąży a wynikami IQ zbadanymi u ich dzieci w wieku 8 lat.
Wniosek jest prosty. Boisz się śmierci, bój się jej najczęstszej (przypominam – 30%) przyczyny. Myślę, że przedstawione dowody nie pozostawiają wielu wątpliwości – omega-3 jest świetnym pomocnikiem w kwestii chorób naczyniowych, a Eskimosi są tego idealnym przykładem.
Cenne i istotne
źródła omega-3 to już wspomniane dary oceanów.
Tłuste ryby morskie, tran, algi – najlepiej dostarczą ten wartościowy składnik. Dlaczego umieramy – prawdziwa przyczyna. Zawiera on kwas tłuszczowy ALA, który jest mniej cenny niż DHA i EPA zawarte w produktach morskich, lecz zawiera go bardzo dużo, i może on być przekształcany (skuteczność na poziomie 10%) właśnie w DHA czy EPA.
Jeżeli zastanawiamy się czy używać oleju rzepakowego, czy np. słonecznikowego, pamiętajmy, że
zawartość kwasów omega-3 (ALA) w słonecznikowym jest prawie zerowa, zaś w rzepakowym – jest ich ok 10%.
Zastąpmy hamburgery, tłuste mięsa i przetworzone węglowodany rybami i innymi morskimi przysmakami. Efekty z pewnością zauważalnie zmienią przerażające statystyki śmierci :)
źródła:
Jean Carper Apteka Żywności, Poznań 2008
http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_causes_of_death_by_rate
http://www.suite101.com/content/omega3-fish-oil-aids-pregnancy-a138608
http://www.nal.usda.gov/fnic/foodcomp/search/index.html